Nazywają ich lekarzami pierwszego kontaktu, jednak umówienie się do nich na wizytę często jest bardzo trudne. Ma to miejsce szczególnie w okresie sezonowych przeziębień. Z naszą redakcją w tej sprawie skontaktowała się czytelniczka.
Od 10 lat jesteśmy z rodziną pacjentami przychodni J.H.O. Eskulap s.c. Zespół Lekarzy Rodzinnych NZOZ przy ul. Gwiaździstej 16. Żeby dodzwonić się do przychodni i dostać numerek to graniczy z cudem! Jestem spoza Gorzowa. Dodatkowo pracuję i nie mogę pozwolić sobie na to, żeby stać pod przychodnią i czekać oraz liczyć na to, że uda mi się dostać do lekarza w ten dzień. Zresztą kiedyś przyjechałam do przychodni o 6 rano, a rejestracja jest czynna od 7:30. Byłam 15 w kolejce i usłyszałam, że już się nie załapię, bo limit wyczerpany. Muszę próbować dzwonić- żali się nasza czytelniczka.
🔴 Synowiec komentuje swoje przystąpienie do PO i odejście z klubu #kochamGORZÓW
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że idziemy do lekarza w konkretnym celu i zazwyczaj z pilną potrzebą. Denerwujemy się, kiedy chcemy uzyskać pomoc, a w słuchawce słyszymy: nie ma na dzisiaj miejsc. Czy tak powinna wyglądać służba zdrowia w Polsce w XXI wieku?
Zależy mi na tym, żeby dostać się do lekarza. W naszym przypadku chodzi o to, żeby poprawić skierowanie do kardiologa i dopisać słowo: pilne. U mojej córki jest podejrzenie wady serca. Jednak na nic zdają się moje prośby, kiedy opowiadam o sytuacji, słyszę tylko: proszę dzwonić, lub zjawić się osobiście. Ostatnio wykonałam ponad 100 połączeń, a kiedy już udało mi się dodzwonić, usłyszałam, że miejsca na dziś się skończyły. To jest coś okropnego. Ja naprawdę potrzebuję, żeby tylko przepisać skierowanie! - mówi rozgoryczona Dorota.
Przychodnia znajdująca się przy ul. Gwiaździstej 16 nie cieszy się dobrą opinią wśród pacjentów. Świadczy o tym wiele negatywnych opinii dotyczących funkcjonowania poradni.
🔴 Wizyta odwołana. Jarosław Kaczyński nie przyjedzie do Gorzowa.
Wcześniej z powodu pandemii lekarze leczyli nas przez telefon. Powszechne stały się teleporady. Ta sytuacja wzbudzała różne emocje wśród pacjentów. Niestety przypadek pani Doroty nie jest jedyny. Nasza czytelniczka Milena, korzystająca z usług innej gorzowskiej lecznicy również nie kryje rozgoryczenia.
Były takie sytuację, że czułam się strasznie. Nie należę do osób, które z ''byle czym'' idą do lekarza. Miałam gorączkę i ledwo co stałam na nogach. Leki nie pomagały, więc rano próbowałam dodzwonić się do lekarza. Po 40 minutach udało mi się połączyć z rejestracją, ale usłyszałam, że na dziś nie ma już numerków. Powiedziałam, jaka jest sytuacja, a pani jedynie powiedziała, że jest jej przykro, ale to byłoby na tyle. Jednak jeśli chodzi o dzieci, to zawsze są przyjmowane, tego akurat zarzucić nie można, niezależnie od tego, czy są numerki, czy nie – wyjaśniła pacjentka przychodni Nasze Zdrowie.
Często słyszymy od polityków partii rządzącej, że służba zdrowia w Polsce ma się coraz lepiej. Chyba jednak nie do końca, skoro pacjent ma problem, żeby dostać się do lekarza pierwszego kontaktu. Jeszcze trudniej dostać się do lekarzy specjalistów. Z czego to wynika, nie wiemy. Ale jedno jest pewne - do takich sytuacji nie powinno dochodzić.
Czy wy również spotykacie się z tego typu sytuacjami?
Dziękujemy, że jesteście z nami!
Gościem #autorozmownych był dobrze znany przez kibiców speedwaya i nie tylko – Daniel Rutkowski dziennikarz i komentator żużlowy Radia Gorzów. Człowiek, który nie boi się zadawać trudnych pytań.
Napisz komentarz
Komentarze