To tutaj działało Stowarzyszenie Pomocy dla Zwierząt „Azyl na Koziej”, prowadzone przez Elwirę Malinowską i grupę oddanych wolontariuszy. Przez lata ratowali tych, których inni skreślili – staruszki, zwierzęta po wypadkach, niechciane, lękowe, wymagające szczególnej opieki. Teraz oni sami potrzebują ratunku.
Pożar doszczętnie zniszczył dom. Dach runął, poddasze przestało istnieć, cały dobytek poszedł z dymem. Z parteru widać niebo. Budynek nie nadaje się do zamieszkania.
W chwili wybuchu pożaru w środku znajdowało się około 30 kotów i kilkanaście psów. To głównie zwierzęta stare, schorowane, po traumach.
– Koty zostały zabezpieczone i trafiły do przychodni weterynaryjnej. Psy nadal znajdują się na terenie azylu – są bezpieczne, ale pilnie potrzebują domów tymczasowych – informują wolontariusze.
W wyniku tragicznego pożaru, który wybuchł w Świebodzinie, spłonął dom, w którym mieściła się siedziba Stowarzyszenia Pomocy dla Zwierząt „Azyl na Koziej”. To dramatyczne wydarzenie pozostawiło wiele zwierząt bez schronienia, które pilnie potrzebują pomocy. Każda forma wsparcia jest cenna, a najbardziej domy tymczasowe, które zapewnią im bezpieczeństwo. Potrzebna jest również karma, która pomoże im przetrwać ten trudny okres.
Te psy to nie są „łatwe adopcje”. To zwierzęta po przejściach, często lękliwe, potrzebujące czasu, cierpliwości i serca. Ale jeśli ktoś może im dać choć chwilowy dom – będzie bohaterem.
Ruszyła zbiórka na odbudowę domu i utrzymanie azylu. To jedyne tego typu miejsce w powiecie, prowadzone przez osoby prywatne. Z miłości, nie dla zysków. Teraz potrzebuje wsparcia tych, którzy wierzą, że każde życie ma wartość.
"To nie tylko punkt na mapie. To dom, w którym bezdomne zwierzęta po raz pierwszy poczuły się kochane" – czytamy w opisie zbiórki.
Każda złotówka, każda udostępniona informacja może pomóc. To walka o dach nad głową, leczenie, przetrwanie. O to, by „Azyl na Koziej” mógł dalej istnieć.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze