Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
środa, 2 kwietnia 2025 07:07
Reklama

Trzecie z rzędu zwycięstwo Warty. Pierwsze punkty Stilonu

AstroEnergy Warta wygrała u siebie ze Stalą Brzeg 2:1(2:0) po bardzo zaciętym meczu. CFB Stilon zwyciężył w Zabrzu z rezerwami Górnika 0:1(0:0), co dało mu pierwsze punkty w 2025 roku.
Trzecie z rzędu zwycięstwo Warty. Pierwsze punkty Stilonu

Autor: Oliwer Przewoźny

Źródło: Facebook / Warta Gorzów

Do meczu ze Stalą Brzeg piłkarze AstroEnergy Warty przystępowali z pozycji bardzo wyraźnego faworyta. Kapitalny start w rundę wiosenną wywindował drużynę trenera Pawła Posmyka na siódmą lokatę w tabeli Betclic III ligi, a za sam 2025 rok Warciarze ustępowali w klasyfikacji jedynie Lechii Zielona Góra. Zespół z Brzegu był zupełnie na innym krańcu ligowej układanki - Stal przez cały sezon zdobyła tylko sześć oczek i nie wygrała przy tym żadnego meczu. W sobotnim starciu każdy inny wynik niż pewne zwycięstwo gorzowian uznane by było jako spora niespodzianka.  

Zobacz też: 

W sobotni mecz niespodziewanie bardzo odważnie weszli zawodnicy z Brzegu. W pierwszych minutach spotkania Stalowcy bardzo często znajdowali się w okolicach pola karnego Warty i oddali nawet kilka niegroźnych strzałów. Po upływie niespełna kwadransa sytuacja boiskowa się unormowała, a gra toczyła się głównie w środku pola. Warta jednak szybko potrafiła przesunąć inicjatywę na swoją stronę. W 20. minucie starcia gospodarze wywalczyli rzut wolny tuż przy linii bocznej boiska. Stały fragment gry zamieniony został przez Igora Lewandowskiego na dośrodkowanie w okolice pola bramkowego Stali, a tam ze swojej fenomenalnej formy strzeleckiej użytek zrobił Przemysław Zdybowicz, który już po raz ósmy w tym roku znalazł drogę do bramki. Niewiele brakowało, aby radość Warty trwała tylko chwilę. Zaraz po wznowieniu gry Stalowcy wywalczyli rzut wolny w okolicach 30. metra na wprost bramki Alana Madalińskiego. Do stojącej piłki podszedł Maciej Rakoczy, który kąśliwym strzałem prawie zaskoczył bramkarza Warty - futbolówka obiła jedynie poprzeczkę. Przyzwoita postawa gości nie zmieniała nastawienia gorzowian. Tuż po upływie drugiego kwadransa spotkania Warciarze wyprowadzili kolejny celny cios. Tym razem wydatnie w tym pomogła ekipa z Brzegu, która zgubiła piłkę w środkowej części boiska, a to otworzyło autostradę dla Warty. Szybka akcja na prawym skrzydle skończyła się sytuacją sam na sam z bramkarzem gości, w której wynik podwyższył Szymon Mroczko. Brzeżanie nie załamywali rąk i mimo dwóch straconych bramek w dalszym ciągu toczyli odważny bój z piłkarzami trenera Posmyka. Goście bardzo często stwarzali sobie okazje strzeleckie przy okazji mnożących się stałych fragmentów gry. Na przerwę jednak z dwubramkowym prowadzeniem schodzili gorzowianie.  
Druga połowa zaczęła się ponownie od dobrej gry Stali. Goście często podchodzili pod pole karnego Madalińskiego, ale ich próby strzeleckie na ogół nie sprawiały problemów bramkarzowi Warty. Dobra postawa gości w końcu jednak zaowocowała. Dziesięć minut po wznowieniu spotkania Stal wywalczyła sobie rzut karny po faulu na skraju pola karnego. Do piłki ustawionej na wapnie podszedł Rakoczy, który nie miał problemu z umieszczeniem jej w bramce. Kontaktowy gol dodał jeszcze wiatru w żagle drużynie przyjezdnej. Stalowcy długimi momentami prowadzili grę i oddawali strzały. W tym czasie Warta odpowiadała jedynie kontratakami. Poczynania gospodarzy charakteryzował strach przed ewentualną stratą punktów z niżej notowanym rywalem, a przez to gra Warciarzy była bardzo zachowawcza. Dodatkowo finalny kwadrans starcia gorzowianie zmuszeni byli rozgrywać w zdekompletowanym składzie, ponieważ drugą żółtą kartkę obejrzał Karol Gardzielewicz. Końcówka meczu obfitowała w mnogość fauli, co spowodowało, że gra była bardzo rwana. Tuż przed końcem podstawowego czasu gry liczba zawodników na boisku się wyrównała, gdyż drugą żółtą kartkę obejrzał jeden z brzeżan. Ostatnie minuty to napór Stali, ale ostatecznie Warta dowiozła korzystny rezultat do końca meczu. Trzecie wiosenne zwycięstwo ekipy trenera Posmyka stało się faktem.  

Zobacz też: 

Ostatni tydzień był zaznaczony zmianami w CFB Stilonie. Porażka w ubiegłą sobotę z Górnikiem Polkowice poruszyła kostki domina - kilkadziesiąt godzin później klub wydał komunikat, że z posadą pierwszego trenera żegna się Łukasz Maliszewski, a we wtorek na jego powołany został Mateusz Konefał. Dodatkowo w środku tygodnia kibice Stilonu dowiedzieli się, że karierę sportową zmuszony został zakończyć kapitan zespołu Adrian Łuszkiewicz. Decyzja ta została spowodowana ostatnimi problemami zdrowotnymi doświadczonego pomocnika. Po takim tygodniu pełnym zmian niebiesko-biali udali się do Zabrza na mecz z rezerwami Górnika. Spotkanie to miało być kolejnym już starciem o życie w wykonaniu Stilonowców. 

Zobacz też: 

W pierwszych minutach pod wodzą nowego trenera Stilonowcy przejęli nieznacznie inicjatywę nad gospodarzami. Tempo było co prawda spacerowe, ale w momentach zrywów to gorzowianie stwarzali sobie groźniejsze sytuacje. Jako pierwszy bliski zdobycia bramki był Mateusz Mączyński, który dwukrotnie w jednej akcji próbował pokonać bramkarza Górnika - drugi strzał był bardzo efektowny, gdyż obrońca Stilonu uderzał przewrotką. Kilka minut później wynik mógł otworzyć Olaf Nowak. Skrzydłowy niebiesko-białych zwiódł jednego z obrońców i groźnie uderzył w kierunku dalszego słupka. Próba ta zakończyła się paradą golkipera zabrzan. Po początkowym kwadransie również i Górnicy podjęli pierwsze próby ofensywne, ale ich strzały mijały bramkę Stilonu lub też bez problemu radził sobie z nimi Szymon Czajor. Najwięcej kłopotów obronie gości sprawiał Abbati Abdullahi, który na co dzień trenuje z pierwszy zespołem Górnika. Ostatnie minuty to bardzo dogodne okazje z obu stron. Czajor musiał się natrudzić przy uderzeniach Marcina Wodeckiego i Aleksandra Tobolika, a po drugiej stronie boiska groźnie uderzał Emil Drozdowicz. Próby te jednak nie przyniosły zamierzonych efektów i na przerwę obie drużyny schodziły przy wyniku bezbramkowym. Po zmianie stron stanowczo w grę wszedł Stilon. Gorzowianie czuli, że gospodarze są do pokonania i zaczęli przejmować inicjatywę. Efektem takiego nastawienia i dobrej gry była indywidualna akcja Nowaka na lewym skrzydle i mierzone dośrodkowanie na głowę Mateusza Kaczora. Napastnik Stilonu nie miał problemu z umieszczeniem futbolówki w bramce gospodarzy. Kaczor w obecnym sezonie jest prawdziwym katem rezerw Górnika, gdyż było to już jego trzecie trafienie przeciwko tej drużynie. Po utracie gola Górnik przesunął większą liczbę zawodników na połowę gości. Pozwalało to zabrzanom stwarzać więcej groźnych sytuacji, ale jednocześnie dawało Stilonowcom mnóstwo miejsca przy kontrach. W 75. minucie z takiej okazji niemal nie skorzystał Oliwier Smuniewski, który po przebojowej akcji oddał soczysty strzał w poprzeczkę Górnika. W samej końcówce Stilon uspokoił sytuację boiskową i ostatecznie dowiózł zwycięstwo do końca. Efekt nowej miotły przyniósł więc niebiesko-białym premierowe punkty w 2025 roku

W przyszłym weekend Stilon zagra u siebie z Unią Turza Śląska, a Warta uda się do Wrocławia na pojedynek ze Ślęzą.  

Pozostałe wyniki kolejki: 

Górnik Polkowice 2:0 Polonia Słubice 
LKS Goczałkowice 1:2 Carina Gubin 
Miedź II Legnica - Pniówek Pawłowice (sobota, 14:00) 
Lechia Zielona Góra - Ślęza Wrocław (sobota, 15:00) 
Karkonosze Jelenia Góra - MKS Kluczbork (sobota, 17:00) 
Odra Bytom Odrzański - Śląsk II Wrocław (sobota, 19:00) 
Unia Turza Śląska - Podlesianka Katowice (niedziela, 15:00) 

Aktualna tabela III ligi.

 DrużynaMeczePunktyBramki
1.Carina Gubin224539-21
2.Śląsk II Wrocław214343-18
3.Miedź II Legnica214139-28
4.MKS Kluczbork213938-19
5.Lechia Zielona Góra213737-23
6.Warta Gorzów Wielkopolski223739-30
7.LKS Goczałkowice Zdrój223533-22
8.Pniówek Pawłowice213430-33
9.Ślęza Wrocław213334-29
10.Karkonosze Jelenia Góra213331-30
11.Górnik Polkowice223128-28
12.KS Stilon Gorzów Wielkopolski222725-33
13.Górnik II Zabrze222636-31
14.Odra Bytom Odrzański212428-32
15.Podlesianka Katowice212128-38
16.Unia Turza Śląska211718-37
17.Stal Brzeg22614-43
18.Polonia Słubice22412-57

Do II ligi bezpośredni awans uzyska najlepsza drużyna, a wicemistrz zagra w barażach o promocję do wyższej klasy rozgrywkowej. Z ligą pożegnają się przynajmniej trzy najsłabsze zespoły. 

Dziękujemy, że jesteś z nami!


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama