Niemal dwa miesiące szczypiorniści Rajbud Stali Gorzów czekali na wznowienie rozgrywek Ligi Centralnej. Ostatni mecz o punkty żółto-niebiescy rozegrali 21 grudnia, kiedy to pokonali przed własną publicznością SMS ZPRP Kielce 37:26. Od tamtej pory w gorzowskim klubie nastąpiły wielkie reformy, ze zmianą właściciela na czele. Jeszcze w styczniu Stalowcy rozegrali prestiżowe spotkanie z Energą MMTS-em Kwidzyn w ramach Orlen Pucharu Polski, ale na tym rywalu przygoda gorzowian z tymi rozgrywkami się zakończyła (24:31). W sobotę Stalowcy wrócili do zmagań na zapleczu Orlen Superligi, a pierwszym ich rywalem była Grot Blachy Pruszyński Anilana Łódź, która po 14. rozegranych kolejkach zajmowała ósme miejsce w tabeli z dorobkiem 19. oczek. W pierwszym gorzowsko-łódzkim starciu Stal zdeklasowała rywala i pewnie wygrała 36:20(17:10). Jeszcze przed meczem w gorzowskich szeregach doszło do sporego trzęsienia ziemi, gdyż trener Oskar Serpina poinformował, że żegna się ze swoją posadą.
Zobacz też:
Początek spotkania należał do Stali, która dzięki dobrej grze Kamila Napierkowskiego szybko objęła prowadzenie. Goście przez dłuższy czas kontrolowali wynik, jednak łodzianie nie zamierzali odpuszczać. Przełomowym momentem okazało się trafienie Aleksandra Pindy na 4:3, które dało Anilanie pierwsze prowadzenie w meczu. Pinda był kluczową postacią w ofensywie gospodarzy, zdobywając w samej pierwszej połowie aż osiem bramek. Mimo to przewaga łodzian nie utrzymała się długo. Stalowcy prezentowali skuteczną i pomysłową grę w ataku, a gole Igora Drzazgowskiego i Napierkowskiego pozwoliły im ponownie wyjść na prowadzenie. Mecz toczył się w bardzo otwartym stylu – obie drużyny nie bały się ryzyka, często decydując się na grę w osłabieniu z wycofanym bramkarzem. Taka taktyka przyniosła kilka spektakularnych trafień z dystansu, w tym bramkę golkipera Anilany, Eryka Pisarkiewicza, który rzucił przez całe boisko. Gorzowianie przez chwilę cieszyli się kilkubramkowym prowadzeniem, jednak gospodarze odpowiedzieli szybkim kontratakiem i doprowadzili do remisu. W końcówce pierwszej połowy to Anilana przejęła inicjatywę – skutecznością ponownie błyszczał Pinda, a jego wysiłki wspierał Marcel Kamiński. Dzięki świetnej serii bramek łodzianie zakończyli pierwszą część meczu na prowadzeniu 15:13.
Zobacz też:
Druga połowa rozpoczęła się od twardej, fizycznej gry, co skutkowało licznymi faulami i częstymi karami dwuminutowymi dla zawodników obu drużyn. W jednej z bardziej kuriozalnych sytuacji Antoni Zając, który w pierwszej części spotkania nie pojawił się na parkiecie, już w ciągu trzech pierwszych minut drugiej połowy dwukrotnie musiał opuścić boisko na ławkę kar. Na początku tej części meczu bramki padały rzadko, ale po kilku minutach tempo gry znów wzrosło. Stalowcy szybko zniwelowali przewagę Anilany, a po trafieniu Jakuba Nowakowskiego doprowadzili do remisu 17:17. Od tego momentu to goście zaczęli kontrolować wydarzenia na boisku. Świetną dyspozycją popisał się Rafał Renicki, który stał się kluczowym graczem Stali. Gorzowianie objęli prowadzenie po golu Drzazgowskiego na 19:20. Jednak ich ofensywa straciła nieco na sile, gdy Renicki w połowie drugiej części spotkania obejrzał czerwoną kartkę i musiał opuścić boisko.
Po stronie Anilany nie zawodził Pinda, który imponował skutecznością, zwłaszcza przy rzutach karnych – trafił wszystkie dziewięć prób. Mimo jego dobrej postawy to Stal lepiej odnalazła się w decydującej fazie meczu. Żółto-niebiescy skrzętnie wykorzystywali każdy błąd rywali, a dwie bramki Konrada Wątroby oraz trafienia Konrada Kossa i Drzazgowskiego pozwoliły im wypracować bezpieczne prowadzenie 21:25. Anilana nie zamierzała jednak składać broni i rzuciła się do odrabiania strat. Gospodarze napierali, ale w bramce Stali świetne interwencje notował Krzysztof Nowicki, dzięki czemu gorzowianie weszli w ostatnie trzy minuty meczu z prowadzeniem 23:26. Pod presją czasu łodzianie zaczęli popełniać błędy, co ostatecznie przypieczętowało triumf gości. Stal Gorzów wygrała to emocjonujące spotkanie 23:27.
Triumf w Łodzi dał Stalowcom awans na drugie miejsce w tabeli Ligi Centralnej. Za tydzień żółto-niebiescy zagrają przed własną publicznością z Olimpią Piekary Śląskie.
Pozostałe wyniki kolejki:
SMS ZPRP Kielce 36:45 KPR Żukowo
Grunwald Poznań - Nielba Wągrowiec (sobota, 17:00)
Miedź Legnica - Padwa Zamość (sobota, 17:00)
Olimpia Piekary Śląskie - Jurand Ciechanów (sobota, 19:00)
AZS AWF Biała Podlaska - Stal Mielec (sobota, 19:00)
Gwardia Koszalin - Pogoń Szczecin (niedziela, 17:00)
Aktualna tabela Ligi Centralnej.
Drużyna | Mecze | Punkty | Bramki | |
1. | Handball Stal Mielec | 14 | 41 | 459-371 |
2. | RAJBUD Stal Gorzów | 15 | 30 | 484-420 |
3. | E.LINK Gwardia Koszalin | 14 | 29 | 438-397 |
4. | Siódemka Miedź Huras Legnica | 14 | 24 | 409-398 |
5. | Jurand Ciechanów | 14 | 24 | 412-418 |
6. | KPR Padwa Zamość | 14 | 23 | 423-389 |
7. | Sandra Spa Pogoń Szczecin | 14 | 21 | 371-366 |
8. | Grot Blachy Pruszyński Anilana | 15 | 19 | 393-437 |
9. | WKS Grunwald Poznań | 14 | 17 | 398-401 |
10. | KPR Fit Dieta Żukowo | 15 | 17 | 452-491 |
11. | SMS ZPRP I Kielce | 15 | 17 | 445-510 |
12. | MKS Nielba Wągrowiec | 14 | 15 | 365-398 |
13. | AKPR AZS AWF Biała Podlaska | 14 | 12 | 386-392 |
14. | MKS Olimpia MEDEX Piekary Śląskie | 14 | 11 | 384-431 |
Do Superligi awansuje najlepsza drużyna, a drugi zespół zagra w barażach. Z Ligą Centralną pożegnają się dwie najsłabsze ekipy.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze