Przejdź do głównych treściPrzejdź do głównego menu
niedziela, 19 stycznia 2025 18:49
Reklama

Dreszczowiec w ostatnich sekundach meczu Kangoo Basket

Drużyna EIG CEZiB Kangoo Basket przegrała we Władysławowie z SMS-em 74:71(20:16,26:18,12:17,16:20). O końcowym rezultacie zadecydował rzut oddany w ostatniej sekundzie meczu.

Autor: Piotr Kaczmarek

Źródło: Facebook / Kangoo Basket

Niedzielny pojedynek we Władysławowie z SMS-em PZKosz-em był dla drużyny EIG CEZiB Kangoo Basket Gorzów drugim etapem bardzo intensywnego weekendu. Kangury bowiem zaledwie piętnaście godzin wcześniej zakończyły ligowe spotkanie w Zgierzu z miejscowym Borutą, a już we wczesne popołudnie wybiegły na parkiet hali oddalonej o niemal 400 kilometrów. Powodem tego było przełożenie meczu we Władysławowie z końcówki lutego na drugą połowę stycznia. Młodzi zawodnicy SMS-u w bieżących rozgrywkach toczą zażartą walkę w środku tabeli i balansują na cienkiej granicy strefy dającej awans do fazy play-off. Swoją siłę władysławowianie udowodnili w pierwszym meczu zainteresowanych drużyn, kiedy to pokonali Kangury w ich hali 61:73. Ozdobą wspomnianego starcia była rywalizacja strzelecka Norberta Grzegorczyka i Michała Szarbatkego. Zawodnik gospodarzy zapisał na swoim koncie wówczas 20 punktów, a gracz z Pomorza zanotował 21 oczek

Zobacz też: 

Pierwsze minuty niedzielnej potyczki charakteryzowały się bardzo fizyczną koszykówką. Oba zespoły stawiały na zmasowaną i bezpardonową defensywę, ale gra nie obfitowała w faule. Pod względem ofensywnym lepiej w mecz weszli młodzi gracze ekipy gospodarzy. Wynik otworzył celnym rzutem z dystansu Błażej Czapla. Na półmetku premierowej kwarty miejscowi mieli zbudowaną już ośmiopunktową przewagę - 14:6. Jednak im bliżej końcowej syreny w tej części spotkania, tym lepiej radzili sobie gorzowianie. Ostra gra w obronie gospodarzy znalazła w końcu odzwierciedlenie w liczbie fauli odgwizdywanych przez arbitrów, a to dawało łatwe punkty Kangurom. Do tego doszła dobra postawa strzelecka Miłosza Kickiego, który w tej partii zapisał przy swoim nazwisku sześć oczek. Do dlatego na pierwszą przerwę SMS schodził tylko z czteropunktowym prowadzeniem – 20:16.  

Zobacz też: 

Druga partia była już bardziej nastawiona na ofensywny basket. Znowu ton rywalizacji nadawali gracze miejscowego SMS-u, a bardzo dobre wejście w kwartę notował Daniel Grzejszczyk. Władysławowianie byli bardziej komplementarną ekipą, która efektywnie poruszała się w obronie i była skuteczna pod koszem Kangoo Basket. Koszykarze trenera Andrzeja Stefanowicza próbowali nawiązać równorzędną walkę, lecz stosunkowo bliski rezultat utrzymywali jedynie do wyniku 38:32. W tym czasie głównym kołem zamachowym Kangurów w ataku był Grzegorczyk. Zawodnik ten bardzo dobrze radził sobie pod oboma koszami, dzięki czemu zbierał dużo piłek, ale, co ważniejsze, trafiał często do obręczy gospodarzy. Końcówka połowy należała jednak go SMS-u. Miejscowi przed syreną dającą znak do dłuższej przerwy trafili dwie trójki za sprawą Marcela Snochowskiego i Czapli, a do szatni obie ekipy zeszły przy stanie 46:34.  

Zobacz też: 

Zmiana stron boiska przyniosła zarazem dużą indolencję w poczynania obu drużyn. Trzecia kwarta obfitowała w dużą liczbę niecelnych rzutów, a punkty dopisywane były bardzo powoli. Przez ponad dwie minuty gry w tej partii żadna z ekip nie potrafiła trafić do kosza rywala. Niemoc wdarła się zwłaszcza w poczynania gospodarzy, którzy zatracili wszystkie swoje atuty z pierwszej połowy meczu. SMS przez większą część trzeciej kwarty miał na swoim koncie tylko dwa celne rzuty. Lepiej gra układała się Kangurom, którzy powoli, ale sumiennie odrabiali straty. Świetnie prezentował się Kamil Paluszak, gdyż był bardzo aktywny i zaliczał wiele asyst przy rzutach partnerów. To właśnie punkty zdobyte przez Paluszaka dały Kangoo Basket kontakt z gospodarzami przy stanie 52:49. W ostatniej minucie jednak gorzowianie przekroczyli liczbę pięciu fauli i każde kolejne przewinienie oznaczało rzuty osobiste dla SMS-u, a z tego faktu gracze z Pomorza skrzętnie skorzystali. Przed finalną kwartą tablica wyników wyświetlała 58:51 na korzyść miejscowych

Zobacz też:  

Na przestrzeni wcześniejszych kwart gracze Kangoo Basket nabierali tempa i stopniowo zbliżali się wynikowo do zespołu gospodarzy. Fakt ten pobudził głodne zwycięstwa Kangury, które w ostatniej partii przystąpiły do ostatecznego ataku na triumf. Ponownie bardzo mocno pomagali im w tym władysławowianie, ponieważ nie potrafili oni odnaleźć rytmu z pierwszej połowy. Gorzowianie dzięki temu i swojej dobrej grze w końcu dopadli SMS. Rzut z dystansu Tomasza Cieślaka dał gościom prowadzenie 64:65, a do ostatniej syreny pozostawało nieco ponad cztery minuty. To co się wydarzyło w decydujących kilkuset sekundach starcia można nazwać tylko w jeden sposób - dreszczowiec. Zmęczeni już dotychczasową walką na parkiecie koszykarze wyprodukowali jeszcze dość sporą dawkę woli zwycięstwa i sprezentowali zebranej publiczności potężną pigułkę emocji. Prowadzenie w tym czasie przechodziło z rąk do rąk, a w decydujących taktach meczu gospodarze zdobyli trzy punkty z rzutów wolnych. Na zegarze pozostawały zaledwie osiem sekund do końca starcia, a piłkę w swoje ręce wziął Jelski. Zawodnik Kangoo odważnie przedarł się pod kosz i na trzy sekundy przed syreną trafił punkty na remis – 71:71. Wszystko wskazywało na dogrywkę, ale gospodarze mieli asa w rękawie. W chwili próby piłka powędrowała do Czapli, który wraz z ostatnią syreną oddał rzut rozpaczy. Miejscowy gracz trafił buzzer beatera, a Kangurom pozostało jedynie opaść ze zmęczenia i frustracji na parkiet. 

Tym horrorem ostatnich sekund drużyna EIG CEZiB Kangoo Basket Gorzów zakończyła intensywny weekend w trasie. W przyszłą sobotę Kangury wrócą wreszcie do swojej hali, a ich rywalem będzie Energa Elbląg.  

W niedzielnym spotkaniu drużynę SMS-u Władysławowo do zwycięstwa poprowadzili: Błażej Czapka (23 punkty i 10 asyst), Franciszek Boruciński-Hrycyk (17 punkty i 10 zbiórek) i Daniel Grzejszczyk (16 punktów i 12 zbiórek).

W zespole Kangoo Basket najlepiej punktowali: Norbert Grzegorczyk (19 punktów i 8 zbiórek), Tomasz Urban (14 punktów), Miłosz Kicki (13 punktów i 7 zbiórek) i Konrad Jelski (10 punktów). 

Aktualna tabela 2 ligi. 

 

 DrużynaPunktyMeczeBilans
1Mikstol Tarnovia Tarnowo Podgórne351916 - 3
2Mana Lake Sokół Marbo Międzychód351916 - 3
3MKK Boruta Zgierz341915 - 4
4Sklep Polski MKK Gniezno331914 - 5
5Akademia Gortata Gdańsk321913 - 6
6AZS UMK Transbruk Toruń321913 - 6
7SMS PZKosz Władysławowo312011 - 9
8Energa Basketball Elbląg281810 - 8
9Uniwersytet Gdański Trefl Sopot281810 - 8
10Enea Astoria Bydgoszcz28199 - 10
11Energa GAK Gdynia25187 - 11
12EIG CEZIB Kangoo Basket Gorzów23194 - 15
13Basket 2010 Kruszwica23176 - 11
14BSA AMW22193 - 16
15TKM Włocławek20182 - 16
16King II Szczecin18180 - 18

Do fazy play-off awansuje osiem najlepszych drużyn. Dwa najsłabsze zespoły spadną do 3 ligi. 
 

Dziękujemy, że jesteś z nami!


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama