W PGE Ekstralidze przyszedł czas na walkę o medale. Na placu boju pozostały już tylko cztery drużyny, które między sobą rozstrzygną podział krążków na koniec sezonu. W fazie półfinałowej żużlowcy ebut.pl Stali trafili na bardzo niewygodnego rywala – Betard Spartę Wrocław. W tegorocznej rundzie zasadniczej mecze pomiędzy tymi ekipami były teatrami jednego z zespołów. W pojedynkach domowych karty bowiem rozdawali gospodarze poszczególnych starć. Pierw obie drużyny spotkały się ze sobą pod koniec maja we Wrocławiu, a piorunującą formę zaprezentował wówczas Artiom Łaguta, który zgarnął czysty komplet punktów. Sparta pod wodzą Rosjanina pewnie zwyciężyła 56:34. Honoru Stali bronił jedynie Martin Vaculik, gdyż zdobył on 12 punktów i jeden bonus w sześciu startach. W rewanżu perfekcyjny był Anders Thomsen (14+1) dzięki któremu gorzowianie wygrali 55:35 i otarli się o odbicie z wrocławskich rąk punktu bonusowego. W półfinałach wspomniane wyniki odchodziły jednak w niepamięć, ponieważ stawka zawodów miała być zdecydowanie wyższa.
Zobacz też:
Półfinałowe starcie rozpoczęło się od podwójnego prowadzenia Stalowców w pierwszym biegu. Jednak parę Vaculik – Szymon Woźniak rozdzielił ostatecznie Łaguta, który miał również apetyt na triumf. Druga gonitwa dnia rozgrywana była na raty, ponieważ na pierwszym łuku doszło do wypadku Jakuba Stojanowskiego i Marcela Kowolika. Obaj juniorzy zaliczyli przymusowy kontakt z nawierzchnią, ale wszystko skończyło się dobrze. W powtórce nieuchwytny okazał się być Oskar Paluch, a dzięki temu gospodarze przywieźli biegowy remis. Udany początek niedzielnego meczu podopieczni trenera Stanisława Chomskiego przypieczętowali dwoma podwójnymi wygranymi. Z fantastycznej strony pokazał się w trzecim wyścigu Adam Bednar, który prowadzony w parze przez Thomsena, dowiózł do mety swoje premierowe zwycięstwo w Ekstralidze. Serię zakończyła para Jakub Miśkowiak - Paluch, która miała ułatwione zadanie, ponieważ na samym starcie defekt zaliczył Jakub Krawczyk, a goniący Stalowców Bartłomiej Kowalski nie był dostatecznie szybki, by w jakikolwiek sposób zagrozić gospodarzom. Początkowe biegi padły więc łupem Stali w wymiarze 17:7.
Zobacz też:
Goście nie zamierzali jednak oddać meczu półfinałowego bez walki. Po pierwszym równaniu toru Sparta wyprowadziła mocne uderzenie za sprawą Kowalskiego i Łaguty. Para ta poradziła sobie z Vaculikiem i odrobiła lwią część strat. Trener gości dojrzał w moment, że rosyjski Mistrz Świata z 2021 roku odnalazł już odpowiednie przełożenia, więc desygnował go w ramach rezerwy taktycznej już w kolejnym wyścigu. Zabieg ten popłacił, gdyż Łaguta i Bewley dowieźli kolejne 1:5. Pierwszą połowę meczu domknęła kolejna trójka zgarnięta przez zawodnika z Wrocławia. Tym razem na czele stawki dojechał Maciej Janowski, a za nim na kreskę przyjechali miejscowi. Na półmetku spotkania z wcześniejszej przewagi Stali nie zostało już prawie nic, ponieważ kolejne równanie odbywało się przy wyniku 22:20.
Drugą część meczu otworzyła kapitalna walka pomiędzy Thomsenem i Łagutą. Duńczyk w żółto-niebieskich barwach przez cały wyścig dzielnie bronił się przed Rosjaninem, ale na ostatnich metrach Łaguta przebiegłym atakiem z krawężnika wpadł na metę jako pierwszy. Za plecami tej dwójki dojechał Kowalski, co dało kolejne drużynowe zwycięstwo gości. Dobra passa wrocławian trwała także w dziewiątym wyścigu. Tym razem najszybszy był Bewley, a daleko za nim przyjechali Woźniak i Miśkowiak. Negatywną kartę gorzowianie odwrócili dopiero na koniec trzeciej serii. Wówczas na wysokości zadania stanął Vaculik. Kapitan Stali po zaciętej walce poradził sobie z szalejącym na drugiej pozycji Janowskim, a bardzo ważny punkt dowiózł Bednar. Przed ostatnią zasadniczą częścią pojedynku Stalowcy wygrywali 31:29.
Zobacz też:
Po dłuższej przerwie, podczas której tor został dość mocno zroszony, do remisu doprowadziła Sparta. Woźniak, mimo kilku prób, nie zdołał wyprzedzić dobrze jadącego Kowalskiego, a Bewley poradził sobie z Bednarem. W ostatnich dwóch zasadniczych gonitwach obie drużyny wymieniły się mocnymi ciosami - pierw podwójnie wygrali gospodarze, a następnie tym samym odpowiedzieli wrocławianie. Kluczową rolę w 13. biegu odegrał Stojanowski, ponieważ ustrzelił on na samej kresce Francisa Gustsa. Przed wyścigami nominowanymi telebimy na stadionie wskazywały remis 39:39.
Kluczowy moment meczu nastąpił w 14. biegu. Wtedy goście wygrali 2:4 za sprawą Kowalskiego i Bewleya. W ostatnim wyścigu dnia Stalowcy mogli jeszcze odpowiedzieć, gdyż para Vaculik-Miśkowiak objęła podwójne prowadzenie, ale na dystansie wychowanek Włókniarza Częstochowa dał się minąć Łagucie i Janowskiemu. W pierwszym półfinale PGE Ekstraligi Stal przegrała ze Spartą 44:46 i na rewanż jedzie w bardzo trudnej sytuacji.
Wyniki:
Ebut.pl Stal Gorzów - 44
9. Szymon Woźniak - 6+1 (1,1*,2,2,0)
10. Jakub Miśkowiak - 6+1 (3,2,1*,0,0)
11. Martin Vaculik - 13 (3,1,3,3,3)
12. Adam Bednar - 4 (3,0,1,0)
13. Anders Thomsen - 8+1 (2*1,2,1,2)
14. Oskar Paluch - 5+1 (3,2*0)
15. Jakub Stojanowski - 2+1 (0,0,2*)
Betard Sparta Wrocław - 46
1. Daniel Bewley - 7+1 (0,2*,3,1,1)
2. Francis Gusts - 1 (0,-,0,1)
3. Artiom Łaguta - 15+1 (2,2*,3,3,3,2)
4. Bartłomiej Kowalski - 11 (1,3,1,3,3)
5. Maciej Janowski - 9+2 (1,3,2,2*,1*)
6. Jakub Krawczyk - 2 (2,d,0)
7. Marcel Kowolik - 1+1 (1*,0,0)
8. Nikodem Mikołajczyk - NS
Bieg po biegu:
1. Vaculik, Łaguta, Woźniak, Bewley – 4:2 (4:2)
2. Paluch, Krawczyk, Kowolik, Stojanowski – 3:3 (7:5)
3. Bednar, Thomsen, Janowski, Gusts – 5:1 (12:6)
4. Miśkowiak, Paluch, Kowalski, Krawczyk (d) - 5:1 (17:7)
5. Kowalski, Łaguta, Vaculik, Bednar – 1:5 (18:12)
6. Łaguta, Bewley, Thomsen, Stojanowski – 1:5 (19:17)
7. Janowski, Miśkowiak, Woźniak, Kowolik – 3:3 (22:20)
8. Łaguta, Thomsen, Kowalski, Paluch – 2:4 (24:24)
9. Bewley, Woźniak, Miśkowiak, Gusts – 3:3 (27:27)
10. Vaculik, Janowski, Bednar, Krawczyk – 4:2 (31:29)
11. Kowalski, Woźniak, Bewley, Bednar - 2:4 (33:33)
12. Vaculik, Stojanowski, Gusts, Kowolik - 5:1 (38:34)
13. Łaguta, Janowski, Thomsen, Miśkowiak - 1:5 (39:39)
14. Kowalski, Thomsen, Bewley, Woźniak - 2:4 (41:43)
15. Vaculik, Łaguta, Janowski, Miśkowiak - 3:3 (44:46)
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze