Od niedawna rozpoczęta przebudowa istotnego skrzyżowania w Gorzowie spowodowała ogromne natężenie ruchu w tym miejscu. Zamknięcie części drogi zmusiło mieszkańców do poszukiwania alternatywnych tras, aby przedostać się na drugą stronę miasta. Jedną z głównych był Most Staromiejski, jednak prace na ulicy Spichrzowej ograniczyły możliwość korzystania z tej trasy.
Zobacz też:
Alternatywne trasy i ich skutki
Mieszkańcy, chcąc uniknąć korków, zmuszeni są do korzystania z dwóch alternatywnych tras: przez Most Lubuski lub drogę S3. Aby usprawnić ruch na tych trasach, podjęto decyzję o wyłączeniu świateł na rondzie Santockim. Miało to na celu przyspieszenie przejazdu przez rondo i zmniejszenie korków. W praktyce, wyłączenie świateł przyniosło mieszane efekty.
Szybszy przejazd, większe zagrożenie
Choć wyłączenie sygnalizacji świetlnej rzeczywiście przyspieszyło przejazd przez rondo, to jednak spowodowało poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa użytkowników drogi. Kierowcy, próbując szybko przejechać przez rondo, często wymuszają pierwszeństwo, co prowadzi do niebezpiecznych sytuacji, zwłaszcza dla pieszych. Brak sygnalizacji świetlnej wymaga od kierowców większej uwagi, jednak wielu z nich nie zachowuje ostrożności, co potęguje chaos na drodze.
Mieszkańcy zgłaszają liczne incydenty. Jedna z mieszkanek opowiada:
- Przechodziłam przez pasy, starannie upewniając się, że nie nadjeżdża żaden samochód. Nagle, z impetem, samochód nadjechał z Pomorskiej w kierunku Mostu Lubuskiego, próbując zdążyć przed tramwajem. Pędził prosto na mnie. Gdyby nie to, że błyskawicznie odskoczyłam, mógłby mnie potrącić – relacjonuje mieszkanka.
Często można zauważyć, jak kierowcy szybko wjeżdżają na rondo, wymuszając pierwszeństwo. Tramwaje, które kursują w tym miejscu, zmuszają kierowców do jeszcze większego skupienia, co nie zawsze się udaje. W efekcie, na rondzie często dochodzi do bardzo niebezpiecznych sytuacji, a kierowcy często na siebie trąbią, a tramwaje używają sygnałów ostrzegawczych. Czy musi dojść do tragedii, aby rozwiązać tę sytuację?
Zobacz też:
Napisz komentarz
Komentarze