Gorzowscy policjanci zostali wezwani na ulicę Olimpijską, gdzie mężczyzna wszedł na słup energetyczny. To, co początkowo mogło wydawać się irracjonalnym zachowaniem, okazało się być aktem desperacji nauczyciela pracującego w Zespole Kształcenia Specjalnego Nr 1 przy ul. Dunikowskiego 5 w Gorzowie.
Mężczyzna ten pragnął zwrócić uwagę na dramatyczną sytuację panującą w szkole, gdzie rzekomo doszło do przypadków znęcania się nad uczniami. Śmiał się pokazać, jak bardzo jest zaniepokojony stanem placówki, błagając o spotkanie z prezydentem Jackiem Wójcickim. To zdarzenie wywołało lawinę reakcji zarówno wśród rodziców, jak i nauczycieli, którzy zdecydowanie domagają się zmian.
Zobacz też:
Już od początku roku szkolnego w ZKS pojawiły się napięcia, związane z nowym zarządzaniem. Nauczyciele zgłaszali przypadki mobbingu, a rodzice obawiali się, że potrzeby ich dzieci są zaniedbywane. Sprawa eskalowała, gdy nauczyciel został oskarżony o znęcanie się nad uczennicą, co zostało stanowczo zaprzeczone przez rodziców.
Wkrótce media weszły w ten temat, próbując dotrzeć do dyrekcji szkoły, jednak bez skutku. Dopiero interwencja prezydenta Jacka Wójcickiego, który powołał specjalny zespół do zbadania sytuacji, oraz zaangażowanie Lubuskiego Kuratora Oświaty, dały nadzieję na rozwiązanie problemu.
Decyzja o zawieszeniu dyrektorki Zespołu Kształcenia Specjalnego nr 1 w Gorzowie wydaje się być pierwszym krokiem w kierunku poprawy. Jednakże, zdaniem rodziców i nauczycieli, to nie wystarczy. Według nich spotkanie prezydenta z rodzicami nie przyniosło oczekiwanych rezultatów, a zawieszenie dyrektorki może być tylko krokiem tymczasowym, szczególnie w obliczu zbliżających się wyborów.
Jedna z mam, której dziecko uczęszcza do ZKS, wyraziła swoje rozczarowanie obecnym stanem rzeczy.
- Po ostatnim spotkaniu z prezydentem Jackiem Wójcickim w celu odsunięcia od stanowiska Pani dyrektor, niestety doszło tylko do chwili obecnej, że została ona zawieszona. Niestety nie jesteśmy zadowoleni. Dlatego, że teraz obecnie są wybory. Przed wyborami są ‘obiecanki’, po wyborach podejrzewamy, że ona wróci na swoje stanowisko. Dlatego bardzo prosimy, aby ta sprawa skończyła się jeszcze przed świętami, żebyśmy nie musieli czekać, żebyśmy wiedzieli na czym stoimy. Niestety w dalszym ciągu my się martwimy, że to się będzie ciągnęło. Jako rodzice nie możemy sobie na to pozwolić, bo w tym momencie tak naprawdę zagrożeni są też nasi nauczyciele, którzy wspierają nas jak tylko mogą. Oczywiście nie wszyscy, bo wiadomo, niektórzy nauczyciele też się boją, że stracą pracę przez to, że chcą się postawić. Chcemy sprawiedliwości, chcemy, żeby nasze dzieci były szczęśliwe – powiedziała jedna z mam, której dziecko uczy się w ZKS.
Jej słowa ukazują frustrację i determinację w dążeniu do sprawiedliwości dla dzieci i nauczycieli. Jeśli sytuacja nie ulegnie zmianie, rodzice są gotowi szukać dalszej pomocy, niezależnie od kosztów.
- Przede wszystkim, jeżeli nie dojdzie do tego o czym teraz wręcz pragniemy, żeby doszło, czyli do całkowitego usunięcia pani dyrektor z placówki będziemy szli wyżej i mocniej. Będziemy szukać pomocy do momentu, kiedy po prostu ktoś w końcu nam pomoże – dodaje.
Sytuacja w gorzowskim Zespole Kształcenia Specjalnego toczyła się pod wielką presją. Rodzice i nauczyciele domagali się działań, które zagwarantują bezpieczeństwo i dobre warunki nauki dla dzieci. Jest reakcja prezydenta na tą sytuację.
W środę, 10 kwietnia, w Zespole Kształcenia Specjalnego nr 1 w Gorzowie odbyła się nadzwyczajna rada pedagogiczna, podczas której wyrażono opinie na temat odwołania dyrektorki szkoły. Z głosowania wynikało, że zdecydowana większość, czyli 30 na 37 nauczycieli, opowiedziała się za jej odwołaniem.
W tej sytuacji Prezydent Miasta Jacek Wójcicki, chcąc doprowadzić do uzdrowienia sytuacji w szkole, do przywrócenia w niej należytej atmosfery, niezbędnej do prowadzenia właściwych procesów - dydaktycznego, wychowawczego i opieki nad uczniami z niepełnosprawnością, kierując się dobrem uczniów, ich rodziców oraz nauczycieli, zdecydował o odwołaniu z dniem 11 kwietnia br. dyrektorki szkoły - poinformował Wiesław Ciepiela, rzecznik prasowy urzędu miasta.
Zobacz też:
Napisz komentarz
Komentarze