W środku bieżącego tygodnia Kangoo Basket cieszyło się z kolejnego domowego zwycięstwa w trwającej kampanii. Podopieczni trenera Andrzeja Stefanowicza pokonali Obrę Kościan 71:70, a przy okazji ugruntowali renomę swojej hali, jako niezdobytej twierdzy. Zupełnie inaczej kangury prezentują się w obcych obiektach. Do tej pory Kangoo w delegacji rozegrało dwa mecze i oba zakończyły się porażkami gorzowian – 76:73 we Wrocławiu i 88:74 w Prudniku. Okazją do przełamania złej dyspozycji wyjazdowej było sobotnie starcie w Kłodzku.
🔴 Cenny wyjazdowy punkt Stilonu
Zespół Zetkama Doral Nysy przed spotkaniem z Kangoo zajmował piąte miejsce w ligowej tabeli. Kłodczanie tę pozycję zawdzięczali czterem wygranym meczom i tylko jednej porażce. Gospodarze sobotniego meczu w poprzedniej, środowej kolejce nie rozegrali swojego zaplanowanego spotkania, więc mieli kilka dni więcej na regenerację sił. Ostatni występ Nysy miał miejsce 13 października - wówczas zespół ten wygrał z młodzieżowym Zastalem Zielona Góra 87:72.
Sobotni pojedynek Nysy z Kangoo rozpoczął się od... opóźnienia. Dopiero kwadrans od zaplanowanej godziny startu meczu koszykarze zainaugurowali grę. Pierwsze punkty tego starcia trafili goście - pierw efektownie napoczął rywala Konrad Jelski rzutem za trzy oczka, a chwilę potem swoje dorzucił Tomasz Urban. Na tablicy wyników wyświetliło się 0:5, a jak się później okazało było to najwyższe prowadzenie Kangoo tego dnia. I jedno z niewielu. Szybko tę różnicę zniwelował Michał Weiss, który trafił trzykrotnie z rzędu. W kolejnych minutach do głosu zaczęli dochodzić gospodarze, co poskutkowało wynikiem pierwszej kwarty – 20:15.
Druga odsłona meczu była wyrównana, ale wciąż to Nysa była skuteczniejsza. W grze Kangoo szwankowały zwłaszcza rzuty osobiste, których ostatecznie celnych w całym meczu gorzowianie oddali 16 na 30 prób. Skuteczność w tym aspekcie na poziomie 53,3% nie może się zdarzyć w meczu z dobrze dysponowanym rywalem. Drugą kwartę zwyciężyli miejscowi wynikiem 20:19.
🔴 Chory mężczyzna potrzebował pomocy. Policja w akcji
Trzecia część spotkania w pełni należała do Nysy. Gospodarze wygrali tę część meczu 21:16 i dzięki temu prowadzili w całym spotkaniu 61:50.
Ostatnia ćwiartka sobotniego pojedynku rozpoczęła się od mocnego uderzenia Kangoo. Gorzowianie przez pierwsze minuty końcowej kwarty wytrącili rywali z rytmu, a sami rzucili pierwsze siedem punktów. Wówczas wynik meczu brzmiał już tylko 61:57 i wszystko było możliwe. Niestety, w tym momencie kangury przestały punktować. W kolejnych minutach kłodczanie systematycznie budowali przewagę, aż w końcu różnica na ich korzyść wynosiła już 17 punktów. Ostatecznie Nysa wygrała ostatnią część spotkania 18:14 i cały mecz 79:64.
Zespół EIG CEZiB Kangoo Basket Gorzów wraca z kolejnej wyprawy na tarczy. Porażka w Kłodzku jest tym bardziej dojmująca, ponieważ kangurom nie udało się wygrać żadnej z kwart. Dodatkowo jest to najwyższa porażka Kangoo w bieżących rozgrywkach. Ewidentnie gorzowscy koszykarze wolą grać przed własną publicznością i na całe szczęście trzy kolejne mecze Kangoo to będą właśnie spotkania domowe.
W sobotnim meczu najwięcej punktów dla kangurów zdobyli: Jelski (21) i Norbert Grzegorczyk (19). Wśród gospodarzy brylowali na parkiecie: Weiss (16), Rafał Wojciechowski (16), Jakub Bernecki (12).
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze