Katastrofalny początek sezonu w wykonaniu gorzowskiego Stilonu wydaje się być już tylko złym wspomnieniem. Po przejęciu zespołu przez Łukasza Maliszewskiego niebiesko-biali prezentują się zupełnie inaczej, niż za trenera Marcina Węglewskiego.
Seria trzech zwycięstw z rzędu nie wzięła się z niczego i każdy kto przygląda się poczynaniom Stilonu może to stwierdzić. Malkontenci mogli jednak wytknąć, że wygrane te są odniesione nad beniaminkami i czwartoligowcem w okręgowym pucharze.
W dziesiątej kolejce zespół Maliszewskiego miał przejść prawdziwy test. Do Gorzowa w sobotnie popołudnie zawitała drużyna LKS-u Goczałkowice Zdrój, która mieniła się jako stabilny ligowiec z środka stawki. Ten mecz miał pokazać na co stać stilonowców w dalszej części piłkarskiej jesieni.
🔴 Miasto mówi, że Stal wynajmuje stadion za złotówkę. Klub mówi, że obiekt kosztuje go 700 tys. zł.
Spotkanie Stilonu z LKS-em rozkręcało się powoli. W pierwszej połowie starcia optyczną przewagą mogli pochwalić się gospodarze, ale klarownych okazji było jak na lekarstwo. Broniący gorzowskiej bramki Szymon Czajor kilkukrotnie zmuszony był do interwencji, a w jednej sytuacji wzniósł się na wyżyny bramkarskiego rzemiosła i w efektowny sposób przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Stilonowcy także nie próżnowali w ofensywie, lecz brakowało stuprocentowych okazji bramkowych.
Druga połowa była równie wyrównana, ale jakościowo przewyższała pierwszą odsłonę starcia. Obie drużyny odważniej zaczęły szukać okazji do zdobycia bramek. Pierwszy skuteczny cios wyprowadzili gospodarze. W 73. minucie gry dośrodkowanie z lewej flanki doszło do Mateusza Kaczora, który strzałem głową dał prowadzenie Stilonowi. Po utracie gola sprawy we własne ręce musiał wziąć trener Łukasz Piszczek, który wpuścił siebie samego na boisko na ostatni kwadrans gry.
Zabieg ten podziałał motywująco na gości, gdyż kilka minut po tym padła bramka wyrównująca. Gola dającego wyrównanie zdobył przepięknym strzałem z rzutu wolnego Michał Nadolski. Końcówka meczu należała do gości, ale ostatecznie mecz zakończył się sprawiedliwym remisem.
Zdobyty punkt oznacza, że Stilon w dalszym ciągu znajduje się nad strefą spadkową.
Bardzo dobre wiadomości napłynęły z kolei z Częstochowy. Warta wygrała tam z rezerwami Rakowa 0:1, a gola na wagę trzech punktów zdobył z rzutu karnego Adrian Bielawski. Sobotnie zwycięstwo dało Warcie dziesiątą pozycję w tabeli.
Pozostałe wyniki kolejki:
Rekord Bielsko-Biała 3:0 Unia Turza Śląska
Carina Gubin 1:4 Ślęza Wrocław
Karkonosze Jelenia Góra 2:0 LZS Starowice Dolne
Lechia Zielona Góra 2:2 Odra Bytom Odrzański
Pniówek Pawłowice 3:2 Górnik II Zabrze
MKS Kluczbork - Górnik Polkowice sb, 18:00
Śląsk II Wrocław - Gwarek Tarnowskie Góry nd, 16:00
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze