Trwa spór między politykami. Na szali zdrowie i życie mieszkańców Gorzowa oraz regionu.
W czwartek 13 lipca w Wielospecjalistycznym Szpitalu Wojewódzkim w Gorzowie Wlkp. odbyła się konferencja prasowa na której ogłoszono ważną, a jednocześnie przygnębiającą dla pacjentów decyzję. „Nie jesteśmy w stanie dalej finansować procedur ratujących życie na pododdziale kardiochirurgii, bo NFZ nie zapłacił za te już zrealizowane” - przekazała Elżbieta Polak, Marszałek Województwa Lubuskiego.
Przypomnijmy, szpital ruszył z procedurami ratującymi życie na pododdziale kardiochirurgii oddziału kardiologii Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp. w marcu br. Od tego czasu zespół kardiochirurgiczny wykonał 49 pilnych operacji ratujących życie i zdrowie. Pierwszą pacjentką z bardzo rzadkim przypadkiem, była pani Joanna:
Miałam dużo szczęścia. Gdybym zachorowała tydzień wcześniej, mogłoby mnie już nie być – mówi Joanna Jóźwik, pierwsza pacjentka zoperowana przez kardiochirurgów w Gorzowie.
Kardiochirurdzy przyznają, że przypadki jak pani Joanny zdarzają się bardzo rzadko. Transport pacjentki nie wchodził w rachubę, ponieważ w każdej chwili mogło dojść do urwania skrzepliny.
Bolesną informację dla mieszkańców Gorzowa i regionu przekazał Jerzy Ostrouch, prezes Wielospecjalistycznego Szpitala Wojewódzkiego w Gorzowie Wlkp.:
Od 15 lipca zawieszamy działalność pododdziału. Musimy się przygotować na to, że oddział będzie wykonywał tylko planowe zabiegi. Zachowujemy status dyżuru lekarza kardiochirurga. Personel wysyłamy na zaległe urlopy. Okres zawieszenia chcemy wykorzystać na negocjacje z NFZ w sprawie.
– mówi prezes i przypomina historię działania oddziału:
Od marca bieżącego roku zaczęliśmy realizować procedury kardiochirurgiczne mimo, iż Narodowy Fundusz Zdrowia odmówił nam kontraktu zarówno na oddział szpitalny jak i na poradnie. Do tej pory zrealizowaliśmy 49 operacji. W większości te operacje to operacje wykonane na pacjentach pilnych, pacjentach przywiezionych z ościennych szpitali. Na pacjentach, którzy byli w naszym oddziale kardiologii. W tego typu sytuacjach Narodowy Fundusz Zdrowia powinien uznać, iż my realizowaliśmy procedurę ratującą życie i powinniśmy mieć zapłacone za wykonanie tych procedur. 49 procedur, jeśli uwzględnimy, że średni koszt takiej procedury jest około 60.000 zł, to stosunkowo łatwo jest określić jakich środków oczekujemy od Narodowego Funduszu Zdrowia.
Do zarzutów odniósł Władysław Dajczak, Wojewoda Lubuski który 18 lipca zorganizował konferencję prasową w Urzędzie Wojewódzkim:
Jako wojewoda, to podkreślę mocno, robiłem wszystko, aby wspierać gorzowski szpital w tym, aby ta kardiochirurgia powstała. Robiłem to jako wojewoda i w ramach swoich kompetencji. Nie jestem ekspertem ani specjalistą, aby oceniać czy szpital jest przygotowany czy nie był przygotowany. Słuchałem opinii ekspertów.
po czym dodał:
Kardiochirurgia w Gorzowie była zarejestrowana już dawno temu. Na wniosek pana prezesa szpitala, wojewoda natychmiast zarejestrował kardiochirurgię. Miała rozpocząć działalność kilkadziesiąt dni później, nie rozpoczęła, a po pół roku był wniosek tego samego prezesa o to, aby zlikwidować oddział kardiochirurgii. Później następne działania i teraz widzimy znowu powstał pododdział kardiochirurgii na wydziale kardiologii. I znowu po jakimś czasie wniosek o to, aby wyrejestrować tą kardiochirurgię, bo rzekomo, słowa Pani marszałek „Narodowy Fundusz Zdrowia nie chce płacić szpitalowi za operacje ratujące życie”. Pan prezes mówi 49 takich operacji, które uratowały komuś życie, wpłynęło 11 wniosków ze szpitala, które oczywiście podlegają weryfikacji, które trzeba sprawdzić, które trzeba ocenić i wtedy jest wypłacane są pieniądze. Nie było żadnej decyzji Narodowego Funduszu, która by mówiła, odmawiamy wam wypłacenia pieniędzy. Poza tym, tak jak mi pani dyrektor (dop. autora - Bożena Chudak – dyrektor Wydziału Zdrowia LUW) powiedziała, brakuje dokumentacji, która by spełniała te wymogi, aby pieniądze wypłacić.
Na reakcję marszałek nie trzeba było długo czekać. W środę 19 lipca Elżbieta Polak powiedziała:
Po zeszłotygodniowej konferencji w Gorzowie Wielkopolskim gdzie ogłosiliśmy brak środków finansowych z NFZ, reakcja funduszu była bardzo szybka. Natychmiast po tej konferencji prasowej, na moim biurku znalazła się odpowiedź pani dyrektor lubuskiego oddziału NFZ, która zapewniła, że te środki, te skromne trzy miliony za ratowanie życia pacjentów, zostaną wypłacone w ciągu 14 dni, jeżeli komplet dokumentów trafi na jej biurko – przekazała lubuska marszałek.
Elżbieta Anna Polak mówiła również o tym, że nawet pomimo braku kontraktu, okoliczności są jednoznaczne, a każdy pacjent ma prawo do bezpłatnego leczenia.
Urzędnicy są po to, żeby bez zbędnej zwłoki realizować wypłatę za świadczenia ratujące życie, ponieważ gwarantuje to Konstytucja. My wszyscy, Polki i Polacy, mamy prawo do bezpłatnego leczenia, a w zakresie ratowania życia, również poza kontraktem. Zgadza się, kardiochirurgia wciąż nie ma tego kontraktu, niestety, jest to blokowane – wskazywała marszałek.
ZOBACZ WIDEO: Ostrouch i Dajczak argumentują swoje decyzje. Bożena Chudak, dyrektor Wydziału Zdrowia LUW zarzuca kłamstwa i oszczerstwa stronie samorządowej.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze