Policyjne interwencje związane z poszukiwaniem osób zaginionych wymagają zawsze wielkiego profesjonalizmu, wiedzy i przede wszystkim skuteczności. Z doświadczenia wiadomo, że pierwsze momenty od zgłoszenia takiego przypadku są najczęściej kluczowe i decydujące. Podobnie było w przypadku zgłoszenia, jakie dyżurny z Komendy Powiatowej Policji w Strzelcach Krajeńskich odebrał 4 stycznia w godzinach popołudniowych.
🔴 Synowiec ostro o byłym działaczu Stali Gorzów
Kobieta, która potrzebowała pomocy informowała, że wyszła do lasu i pomyliła leśne drogi, dlatego zgubiła się i nie potrafiła sama wrócić do domu. Sytuacja była poważna, bo 66-latka straciła zasięg w swoim telefonie, mogła jedynie dodzwonić się pod numer alarmowy. Zbliżający się zmierzch i zimowa pora powodowały, że nie było czasu do stracenia, policjanci musieli działać błyskawicznie. Dyżurny szybko ustalił współrzędne, co pozwoliło określić prawdopodobne miejsce, z którego kobieta dzwoniła. Te informacje trafiły również do policjantów skierowanych przez dyżurnego do pomocy 66-latce.
🔴 Bartosz Zmarzlik drugi w 88. Plebiscycie Przeglądu Sportowego
Trudny teren, gęsto zalesiony uniemożliwił wjazd radiowozem dlatego policjanci zmuszeni byli działać pieszo, zdając sobie sprawę z presji czasu spowodowanej przez zbliżający się zmierzch. To jednak nie przeszkodziło w szybkim dotarciu do kobiety. Ustalenia dyżurnego okazały się na tyle precyzyjne, że 66-latka kilkadziesiąt minut od zgłoszenia została odnaleziona przez mundurowych. Około godziny 16 policjanci odwieźli kobietę do domu, gdzie czekała na nią zmartwiona rodzina.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze