Początek piłkarskiej wiosny był do tej pory udany dla AstroEnergy Warty. W pierwszych dwóch marcowych meczach bordowo-granatowi zainkasowali cztery punkty, w tym wygrali derbowe starcie z CFB Stilonem. Taki powrót na ligowe boiska pozwolił Warciarzom zadomowić się w środkowej części tabeli Betclic III ligi. Mocne wejście w wiosenne rozgrywki piłkarze trenera Pawła Posmyka zamierzali przedłużyć także i w trzecim swoim tegorocznym meczu. Warciarze w sobotnie popołudnie wybiegli na murawę klimatycznego stadionu w Słubicach, by tam zagrać z miejscową Polonią – ostatnim zespołem trzecioligowej układanki.
Zobacz też:
Od pierwszego gwizdka sędziego było jasne, że Warta przyjechała do Słubic po pewne zwycięstwo. Goście ruszyli do ataku z ogromnym impetem, całkowicie dominując nad Polonią w każdym aspekcie gry. Słubiczanom brakowało argumentów, by przeciwstawić się rozpędzonej Warcie, a pierwsze efekty tej przewagi pojawiły się bardzo szybko. Już w 10. minucie gorzowianie przeprowadzili składną akcję prawym skrzydłem, zakończoną miękkim dośrodkowaniem na czternasty metr. Tam znalazł się Przemysław Zdybowicz, który bez zastanowienia uderzył piłkę. Ta przeleciała nad interweniującym bramkarzem i wpadła idealnie w okienko, otwierając wynik meczu. Strzelec był w wyśmienitej formie i zaledwie trzy minuty później ponownie znalazł drogę do siatki. Tym razem Warta zaatakowała środkiem, a Zdybowicz przebojowo wszedł między kilku obrońców. Jego pierwszy strzał został zablokowany, ale poprawka była już bezbłędna – futbolówka zatrzepotała w siatce, a na tablicy wyników widniało 0:2. Podopieczni trenera Posmyka nie zamierzali zwalniać tempa. W 21. minucie zaprezentowali akcję, która była kwintesencją ich dominacji. Piłka płynnie krążyła między kolejnymi zawodnikami Warty, aż ostatecznie trafiła pod nogi Karola Gardzielewicza. Ten, mając przed sobą tylko bramkarza, pewnie podwyższył wynik na 0:3. Polonia była bezradna wobec ofensywnej siły gości, a ci nadal pokazywali, że nie zamierzają się zatrzymywać. W 32. minucie kolejna składna akcja przyniosła czwarte trafienie. Tym razem na listę strzelców wpisał się Jowin Radziński, który oddał precyzyjny, kąśliwy strzał ze skraju pola karnego. Piłka, mijając interweniującego golkipera, odbiła się od jego rąk i zatrzepotała w siatce tuż przy słupku. Przez całą pierwszą połowę gospodarze byli jedynie biernymi obserwatorami widowiska, jakie zgotowała im gorzowska Warta. Goście dali Polonii prawdziwą lekcję futbolu, schodząc na przerwę z pewnym i w pełni zasłużonym prowadzeniem 0:4.
Zmiana połów nie odmieniła obrazu spotkania. Ledwie siedem minut po wznowieniu gry Warta po raz piąty znalazła sposób na defensywę Polonii. Tym razem gorzowianie zrobili użytek ze stałego fragmentu gry - z rzutu wolnego spod linii bocznej dobre dośrodkowanie posłał Igor Lewandowski, po którym piłka znalazła się na głowie Zdybowicza. Wiosną ten napastnik Warty zamienia wszystko czego dotknie w złoto i tym samym skompletował hattricka. Kilka chwil później Poloniści zmuszeni byli do grania w zdekompletowanym składzie, ponieważ drugą żółtą kartkę obejrzał Szymon Biernat. Przez kilkanaście kolejnych minut Warta dążyła do zdobycia kolejnej bramki, lecz w tym czasie swoje umiejętności bramkarskie postanowił zademonstrować Norbert Florczak. Golkiper Polonii kilkukrotnie ratował swój zespół efektownymi paradami, a obrona strzału Radzińskiego z rzutu wolnego była interwencją bardzo wysokiej klasy. Warciarze nie chcieli jednak dograć tylko meczu. Podopieczni trenera Posmyka wciąż szukali goli i na siedem minut przed końcem regulaminowego czasu gry dopięli swego i wpakowali Polonii szóstą bramkę. Po sprytnym wznowieniu gry po rzucie z autu piłka błyskawicznie znalazła się w polu bramkowym gospodarzy, gdzie największą czujnością wykazał się Wojciech Karasiewicz. Młodzieżowiec Warty bez zastanowienia kopnął lewą nogą z piątego metra i tego strzału już Florczak nie był w stanie obronić. W drugiej połowie meczu gorzowianie spuścili więc nieco z tonu, ale w pełni zasłużenie rozgromili Polonię 0:6.
Zobacz też:
Do meczu z Górnikiem Polkowice piłkarze Stilonu przystępowali w dość minorowych nastrojach. Podopieczni Łukasza Maliszewskiego w dwóch poprzednich meczach zanotowali prestiżowe porażki – z Lechią Zielona Góra i Wartą. Co więcej, obie przegrane niebiesko-biali ponieśli przed własną publicznością, a to tylko pogłębiło posępny nastrój. Zły start w ligowe potyczki w 2025 roku spowodował, że Stilonowcy wpadli w wir walki o utrzymanie. Spotkanie z ekipą z Polkowic było pojedynkiem dwóch drużyn zainteresowanych utrzymaniem, dlatego urastało ono do starcia dużej wagi.
Zobacz też:
Mecz z większym animuszem rozpoczęli gospodarze, gdyż już w pierwszych dwóch minutach groźniej zaatakowali bramkę rywala i oddali dwa celne strzały. Groźniej uderzał Oliwier Smuniewski, lecz jego strzał umiejętnie sparował do boku bramkarz gości. Pozytywny start spotkania nie przełożył się wymiernie na poczynania Stilonu. Po upływie dziesięciu minut na prowadzenie wyszli z kolei Górnicy. Ekipa z Polkowic wykorzystała niefrasobliwe wyprowadzenie piłki spod własnego pola karnego przez niebiesko-białych. Odważny pressing Górnika poskutkował przejęciem futbolówki tuż pod linią końcową boiska, a następnie piłka krążyła jak po sznurku pomiędzy gośćmi. Ostatecznie trafiła ona pod nogi Kacpra Strzeleckiego, który znalazł się w sytuacji oko w oko z Szymonem Czajorem. Strzał zawodnika gości znalazł się jeszcze na rękawicy gorzowskiego bramkarza, ale ostatecznie piłka zatrzepotała w siatce. Kolejne minuty nie porywały piłkarskimi emocjami, gdyż gra toczyła się głównie w środku pola, a strzałów na którąkolwiek z bramek nie było. Obie ekipy miały problemy z wykreowaniem sobie dogodnych sytuacji, a zebrana publiczność nie oglądała wybitnych zawodów piłkarskich.
Po przerwie Górnik zdecydowanie przejął inicjatywę i od początku drugiej połowy dyktował warunki gry. Już w pierwszych dziesięciu minutach goście oddali trzy groźne strzały na bramkę Czajora, jednak żadna z tych prób nie znalazła drogi do siatki. Mimo to polkowiczanie nie rezygnowali z ofensywnej gry i konsekwentnie dążyli do podwyższenia prowadzenia. Ich determinacja opłaciła się w 57. minucie, gdy wywalczyli rzut karny. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Michał Nagrodzki i pewnym strzałem podwyższył prowadzenie Górnika na 0:2. Stilon po stracie drugiej bramki nie potrafił znaleźć sposobu na odwrócenie losów spotkania. Zawodnicy trenera Maliszewskiego grali chaotycznie i brakowało im konkretnego pomysłu na sforsowanie defensywy rywala. Światełko w tunelu pojawiło się w 72. minucie, gdy Emil Drozdowicz strzałem głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zdobył gola kontaktowego. Niestety dla gospodarzy, trafienie to nie zmieniło obrazu gry – to nadal Górnik prowadził grę i nie pozwalał Stilonowi na rozwinięcie skrzydeł. Goście nie zamknęli się na własnej połowie i wciąż szukali kolejnych bramek, podczas gdy gorzowianie mieli problem z kreowaniem sytuacji bramkowych. Najlepszą okazję na wyrównanie Stilon miał w 83. minucie, gdy niebiesko-biali byli o włos od wykorzystania błędu w obronie Górnika. Dwa strzały w krótkim odstępie czasu świetnie wybronił jednak Marcin Furtak, ratując swój zespół przed stratą gola. W końcowych minutach gospodarze rzucili się do desperackich ataków, nie schodząc z połowy rywala. Oddali jeszcze kilka strzałów, ale żaden z nich nie znalazł drogi do bramki. Ostatecznie Górnik Polkowice dowiózł zwycięstwo do końca, zasłużenie wygrywając 1:2.
W przyszłej kolejce Warta zagra u siebie z kolejną drużyną zakopaną głęboko w strefie spadkowej - Stalą Brzeg. Stilon natomiast pojedzie na kolejny mecz o życie - do Zabrza na rezerwy Górnika.
Pozostałe wyniki kolejki:
Ślęza Wrocław 0:0 Miedź II Legnica
Śląsk II Wrocław 2:1 Karkonosze Jelenia Góra
Podlesianka Katowice 0:3 Górnik II Zabrze
Pniówek Pawłowice 1:0 LKS Goczałkowice
Stal Brzeg - Lechia Zielona Góra (sobota, 15:00)
MKS Kluczbork - Unia Turza Śląska (sobota, 17:00)
Odra Bytom Odrzański - Carina Gubin (sobota, 19:00)
Aktualna tabela III ligi.
Drużyna | Mecze | Punkty | Bramki | |
1. | Śląsk II Wrocław | 21 | 43 | 43-18 |
2. | Miedź II Legnica | 21 | 41 | 39-28 |
3. | Carina Gubin | 20 | 39 | 36-20 |
4. | MKS Kluczbork | 20 | 36 | 35-19 |
5. | LKS Goczałkowice Zdrój | 21 | 35 | 32-20 |
6. | Lechia Zielona Góra | 20 | 34 | 35-23 |
7. | Warta Gorzów Wielkopolski | 21 | 34 | 37-29 |
8. | Karkonosze Jelenia Góra | 21 | 33 | 31-30 |
9. | Pniówek Pawłowice | 20 | 33 | 29-32 |
10. | Ślęza Wrocław | 20 | 32 | 33-28 |
11. | Górnik Polkowice | 21 | 28 | 26-28 |
12. | Górnik II Zabrze | 21 | 26 | 36-30 |
13. | Odra Bytom Odrzański | 20 | 24 | 28-31 |
14. | KS Stilon Gorzów Wielkopolski | 21 | 24 | 24-33 |
15. | Podlesianka Katowice | 21 | 21 | 28-38 |
16. | Unia Turza Śląska | 20 | 17 | 18-34 |
17. | Stal Brzeg | 20 | 6 | 13-39 |
18. | Polonia Słubice | 21 | 4 | 12-55 |
Do II ligi bezpośredni awans uzyska najlepsza drużyna, a wicemistrz zagra w barażach o promocję do wyższej klasy rozgrywkowej. Z ligą pożegnają się przynajmniej trzy najsłabsze zespoły.
Dziękujemy, że jesteś z nami!
Napisz komentarz
Komentarze